środa, 24 września 2014

Fedemiła- "Każdy może się zmienić"

Fedemiła- "Każdy może się zmienić"

Narrator 
Ludmiła była dziewczyną, która chciała się zmienić. Jednak nie miała zbytniej motywacji, aż do pewnego dnia, w którym pojawił się Federico. Przystojny Włoch, blond włosa dziewczyna chciała zmienić się dla niego. On z początku nie zwracał na nią uwagi. Ludmiła nie chciała już, by uważano ją za Divę. Bardzo chciała, żeby Federico jej w tym pomógł. Chłopak nie chciał utrzymywać z nią kontaktu, wolał trzymać się z paczką Violetty, a Ludmile niezbyt podobało się to towarzystwo. Pewnego dnia blondynka zrozumiała, że musi mu wyznać, co czuje. 

Ludmiła
Dzisiaj nie chciałam się spóźnić do szkoły. I spotkać się z Federico. Założyłam coś w stylu Violetty, żeby pomyśleli, że się zmieniłam, i zeszłam na śniadanie. 
-Cześć, Ludmiła.-przywitała się ze mną mama.
-Cześć.-odpowiedziałam od niechcenia.
-Coś się stało?-zapytała.
-Co? Nie..-a chwilę potem mruczałam pod nosem "Federico".
-Chodzi o jakiegoś chłopaka?
-Nie! Coś Ty! Chłopaki nie są dla Ludmiły.. Ludmiła jest.. uroczą indywidualistką.-nagle nie rozumiałam, dlaczego włożyłam tę ohydną sukienkę.
-Nie mówiłaś czasem o zmianie?-wtrącił się mój ojciec.
-Banda ignorantów!-obraziłam się i poszłam się przebrać. 
Wyszłam z domu bez innych zbędnych słów. Droga zajęła mi nadzwyczaj dużo czasu. Co się dziwić? Myślałam o Federico.. Po 3O minutach doszłam do Studia. Federico siedział przygnębiony przed szkołą.
-Cześć, Federico.-zaczęłam nieśmiało. 
-Co mówiłaś?-powiedział, jakby się otrząsnął.
-Mówiłam, cześć.-usiadłam koło niego, a on się zdziwił.
-Aha, no cześć.-uśmiechnął się.
-Czemu jesteś smutny?
-Myślałem o.. nie ważne. Poza tym, chyba nie jesteś odpowiednią osobą do rozmowy.-wstał i zdecydowanym krokiem poszedł w stronę drzwi. 
Dlaczego? Przecież już wszystko poszło tak dobrze.. Może muszę zaprzyjaźnić się też z Francescą, Camilą, Maxim... Violettą.. Dla Federico warto Wstałam z ławki i weszłam o szkoły. Od razu zauważyłam Violettę w korytarzu.
-Violetta!-krzyknęłam.
-Czego znowu chcesz Ludmiła? Nie mam zamiaru się kłócić..
-Violu, proszę Cię, musisz mi pomóc.-mówiłam smutnym głosem.
-Ludmiła, co jest?
-Przepraszam Cię za wszystko, co zrobiłam, wszystko. Musisz mi pomóc, ja już nie daję rady..-o mało co się nie rozpłakałam.
-Dobrze, mów o co chodzi, postaram się Ci pomóc.
-No, więc.. Okropnie podoba mi się Federico, ja się chcę zmienić.. Błagam pomóż mi..-w moich oczach pojawiły się łzy.
-Jasne. Pomogę. Przyjedziesz do mnie dzisiaj wieczorem? Zaproszę jeszcze Francescę i Camilę. Dobrze?
-Tak, oczywiście.-otarłam łzy i przytuliłam się do Violetty.
-Widzimy się później. Mam zajęcia z Beto.-uśmiechnęła się i poszła.
Po zajęciach poszłam do domu i nie mogłam się doczekać spotkania w domu Violi. Wyszukałam ładną sukienkę, w pastelowych kolorach i zrobiłam lekki makijaż. Była już 2O, więc zdecydowałam się iść do domu Castillo. Po drodze dwa razy się zgubiłam więc zanim zgubiłam się po raz trzeci zadzwoniłam do Violetty, a ona podała mi właściwy adres. W pół do 9 byłam już u Vilu. 
-Czego tu szukasz? Violetta jest razem z przyjaciółkami na górze.-jak zawsze miła gosposia Olga "przywitała" mnie.
-Viola zaprosiła mnie dzisiaj do siebie.. -tłumaczyłam się, a wtedy ona przyszła.
-Olga, zaprosiłam ją. Daj jej wejść.-spławiła gospodynię i zaprowadziła mnie do pokoju. 
-Co ona tu robi?!-krzyknęła jak zawsze tolerancyjna Camila.
-Cami, Violetta mówiła, że Ludmiła przyjdzie, bo ma problem, a my jej pomożemy.-Francesca wstała z łóżka Vilu, podeszła do mnie i się uśmiechnęła. 
-Bardzo dziękuję, Fran.-odwzajemniłam jej uśmiech.
Violetta i Francesca okazały się bardzo miłe i fajne, ale Camila prawie się nie odzywała. 
-Ludmiła, rozumiem Twój problem. Na pewno porozmawiam z Fede.-Castillo pocieszyła mnie.
-Nie rozumiem, czemu nie powiesz mu, że coś do niego czujesz? Najlepiej mówić wprost.-Włoszka zrobiła zdezorientowaną minę.
-On nie chce ze mną gadać.. Nie zwraca na mnie uwagi, dlatego się chcę zmienić, bardzo mi w tym pomagacie, dziękuję.-uśmiechnęłam się przyjaźnie do dwóch przyjaciółek. 
-Wiecie, co. Ja wychodzę.-Camila obraziła się na nas i wyszła.
-O co jej chodzi?-spytała Violetta. 
-Chodzi jej o to, że nie wierzy w Twoją zmianę.-powiedziała czarnowłosa dziewczyna, a z mojej twarzy zniknął uśmiech.
-Nie przejmuj się nią. Jutro w Studio powiemy wszystkim, że jesteś w porządku.-Viola przytuliła mnie, a zaraz do niej dołączyła Fran.
Całą noc przegadałyśmy o różnych sprawach. Rano, kiedy trzeba było iść do Studia, Olga przygotowała nam śniadanie, a pomocnik ojca Violetty, Ramallo odwiózł nas do Studia. Maxi, Natalia, Camila, Broduey,Federico, a nawet Pablo i Angie zdziwili się, kiedy ja razem z nowymi przyjaciółkami weszłyśmy do szkoły. Nikt jednak nic nie powiedział. Francesca i Violetta poszły na zajęcia z tańca, a ja, razem z Federico na zajęcia z muzyki. Usiadł obok mnie. 
-Dobrze, dzieciaki, dzisiaj będziecie grać swoje nowe piosenki, które mieliście skomponować.-powiedział nauczyciel, a Fede zgłosił się pierwszy.
Czułam, jakby grał tylko dla mnie. Patrzył mi w oczy i uśmiechał się. Skończył grać i usiadł obok mnie. Po zajęciach Włoch z grzywką na metr do góry chciał ze mną porozmawiać. 
-Dobrze. O czym chcesz rozmawiać?-uśmiechnęłam się, ale byłam bardzo zdenerwowana.
-O tym, co się stało na zajęciach. 
-Tak, wydawało mi się, że śpiewasz tylko dla mnie..-trochę spuściłam wzrok.
-Śpiewałem dla Ciebie.-szybko odpowiedział.-Wydaje mi się, że się zmieniłaś, dlatego.. Muszę Ci powiedzieć.. Czuję coś do Ciebie.-wziął mnie za rękę i spojrzał w oczy.
-Yyy.. Ja.. ja..-nie mogłam wydusić ani jednego słowa.-Ja do Ciebie też.-te pięć słów ledwo przeszło mi przez gardło.
-Zostaniesz moją dziewczyną?-nie czekał na odpowiedź tylko mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek.
-Tak.-przytuliłam go.
(Od autorki: To się dzieje w Studio. ) 
2 lata później
Narrator
Rok temu po skończeniu Studia wzięła ślub z Federico. Urodziła im się śliczna córeczka, o imieniu Violetta, nazwali ją tak, bo to dzięki Violetcie Castillo, teraz Heredii, bo wzięła ślub z Tomasem, jest szczęśliwa z Federico. 
_____________________________________
Mia♥ 


środa, 13 sierpnia 2014

Dieletta - Nawet jedna wspólna cecha może połączyć dwie różne osoby

Na początku przywitam się z wami ♥
Cześć i czołem :D
Pewnie część z was, która tu zagląda zna mnie z dwóch blogów: o Viomas oraz o Dielettcie, a tym razem pojawiam się na drugim blogu z One Shot'ami. Mam nadzieję, że nasze One Shot'y wam się spodobają i będziecie tutaj zaglądać częściej, a teraz przechodzimy do One Shot'a ♥ 

On - aktor i piosenkarz znany na całym świecie.
Ona - zwykła dziewczyna uwielbiająca śpiewać, ale robi to rzadko, bo uważa, że nie umie śpiewać.
Niby dwa różne światy, ale jest coś co może ich połączyć - śpiew.

Kolejny słoneczny dzień w Buenos Airies. Promienie słoneczne wleciały do pokoju dziewczyny, a ona po chwili była już na nogach. Wzięła ubranie, które dzisiaj na siebie założy i ruszyła do łazienki. Tam zaczęła się szykować na spotkanie z przyjaciółkami. Po założeniu na siebie stroju, lekko się umalowała i gotowa poszła do kuchni, gdzie czekało na nią śniadanie. Usiadła do stołu i wraz z resztą domowników zaczęła jeść. Po skończonym posiłku, pożegnała się z nimi, zabrała okulary przeciwsłoneczne i ruszyła na spotkanie.

W tym samym czasie chłopak właśnie szedł do studia by nagrać kolejną piosenką. Był już tym trochę zmęczony, jednak sława już taka jest. Podczas drogi słuchał jednej ze swoich ulubionych piosenek. Podśpiewywał sobie aż nie zauważył dziewczyny, na którą wpadł i oboje się przewrócili. Wyciągnął słuchawki z uszu, szybko wstał i pomógł podnieść się ciemnowłosej dziewczynie. Gdy tylko Violetta stała już na nogach, Diego zaczął ją przepraszać, a ona powiedziała
- Nic się nie stało - wyciągnęła do niego rękę - Violetta jestem - on odwzajemnił uścisk i powiedział - Diego. Miło mi Cię poznać - po tym jeszcze chwilę porozmawiali, ale ona niestety musiała już iść, bo była umówiona. Pożegnała się z brunetem i ruszyła przed siebie, a on do studia.

Podczas swojej drogi, Diego myślał o niej. Dziwił się, że go nie poznała, ale może to dobrze. Jego rozmyślenia przerwały dwie dziewczynki, które poprosiły o autograf, jednak on zaproponował im, że zrobi sobie im zdjęcia. Zrobił to pierwszy raz, ale tylko, dlatego że one nie były takie nachalne, jak nie które. Dziewczynki się uśmiechnęły i jedna z nich poleciała szybko do mamy, a po chwili wróciła do piosenkarza z aparatem. Aktor zrobił pierw sobie zdjęcie z jedną, a po chwili z drugą. Pożegnał się z nimi, a one mu podziękowały. Diego dopiero, kiedy dziewczynki odeszły, zauważył że jest pod studiem. Przeszedł parę kroków i wszedł do niego, od razu kierując się do pomieszczenia by nagrać piosenkę. Tam przywitał się ze swoim przyjaciele - Marco i wszedł, a po chwili zaczęli nagrywanie.

W tym samym czasie Violetta właśnie dotarła do umówionego miejsca ze swoimi przyjaciółkami, które już na nią czekały. Od razu zauważyły, że o czymś intensywnie myśli, więc zaczęły wypytywać. Opowiedziała im o wszystkim, a one zdziwione rozpoczęły zadawać kolejne pytania, jak on wyglądał. Po kolei im mówiła, po czym powiedziały, że to Diego Hernandez, aktor i zarazem piosenkarz. Ciemnowłosa dopiero teraz zrozumiała, że mają rację, ale na niej nie zrobiło to większego wrażenia niż na jej przyjaciółka. Dziewczyny chciały drążyć temat dalej, ale Violetta zaproponowała coś innego. Dziwiła się im, że go tak lubią, przecież on jest takim samym nastolatkiem jak inni. Francesca, Ludmiła, Camila i Naty postanowiły dalej nie drążyć tematu i wybrały się do pobliskiej kawiarni, gdzie spędziły resztę dnia na pogaduszkach. Kiedy zaczęła zbliżać się dwudziesta, pożegnały się i ruszyły do swoich domów, ale Castillo postanowiła jeszcze posiedzieć na ławce i pośpiewać.

Około dwudziestej Diego zakończył nagrywanie piosenki, pożegnał się z Marco i ruszył do domu. Idąc przez park usłyszał śpiew jakieś dziewczyny. Zaczął iść dalej, a śpiew był coraz głośniejszy, a gdy zlokalizował skąd on dobiega tak by dziewczyna go nie zauważyła, podszedł do niej. Dopiero jak był w odpowiedniej odległości spostrzegł, że jest to dziewczyna, na którą dzisiaj wpadł. Postanowił poczekać aż ona zakończy śpiew. Po chwili to się stało, a on podszedł do niej i powiedział
- Cudownie śpiewasz - Violetta przestraszona podskoczyła i odwróciła głowę w stronę chłopaka
- Od ilu tu już stoisz ? - zapytała
- Tak długo by dostrzec, że masz piękny głos - odpowiedział, a ona się zarumieniła
- Wcale, że nie - odpowiedziała speszona. Widząc zachowanie dziewczyny, postanowił nie drążyć tematu i zaproponował, że ją odprowadzi, bo jest już ciemno. Zgodziła się na jego propozycje i już po chwili szli w stronę domu Castillo.

Podczas drogi dużo rozmawiali, ale także i śmiali się. Violetta jednak miała rację, jest zwykłym nastolatkiem, z którym można porozmawiać o wszystkim. W końcu dotarli pod dom dziewczyny, gdzie chłopak, pożegnał ją pocałunkiem w polik i powiedział
- Uwierz w swój talent do śpiewania, bo śpiewasz wyjątkowo - dziewczyna po raz kolejny się zarumieniła i kiedy chłopak zaczął odchodzić, zawołała go, po czym odwrócił się, a ona powiedziała
- Dziękuje - podeszła do niego i tym razem to ona ucałowała jego policzek. Uśmiech pojawił się na jego twarzy tak samo na jej. Violetta poczekała aż Diego zniknie jej z pola widzenia, a gdy tak już się stało weszła do domu, udała się do swojego pokoju, uszykowała się do spania, a po chwili zasnęła.

~Parę tygodni później~

Diego i Violetta od dnia, w którym pierwszy raz się spotkali, spotykają się codziennie. Dogadują się tak, jakby znali się od dzieciństwa. Dzisiaj chłopak postanowił jej zrobić niespodziankę i przyszedł po nią do domu. Gdy dziewczyna mu otwarła, zaczął się śmiać, bo ta była jeszcze w piżamie. Zamknęła mu drzwi i po pięciu minutach, odtworzyła je ponownie, ale już ubrana w normalne ciuchy
- Co tu robisz ? - zapytała
- Przyszedłem, bo zabieram Cię w jedno miejsce, ale jak nie chcesz mogę sobie iść - odpowiedział i zaczął odchodzić, jednak ona go zatrzymała, karząc na nią zaczekać. Zrobił to, a gdy ciemnowłosa wróciła, ruszyli. Kiedy dotarli do parku, Diego zasłonił jej oczy i powiedział
- Nie bój się, to tylko przez chwilę - nic nie odpowiedziała, tylko dała się prowadzić chłopakowi. Po niecałych dziesięciu minutach dotarli pod Studio, jednak brunet nie ściągnął jeszcze rąk z jej oczu. Weszli do środka, a gdy tylko Diego wszedł z nią do pomieszczenia, gdzie on parę tygodni wcześniej nagrywał piosenkę, ściągnął dopiero ręce z jej oczu. Violetta uśmiechnęła się, mimo że nie wiedziała po co ją tu przyprowadził. W końcu zapytała, a on odpowiedział
- Przyprowadziłem Cię tutaj, bo mój dobry przyjaciel - wtedy pokazał się Marco i pomachał - powiedział, że na płycie przyda się jakiś duet, więc pomyślałem, że w tym duecie zaśpiewasz ze mną ty - kiedy skończył, uśmiechnął się do niej, a ona zaniemówiła. Nie wie jak to możliwe, przecież ona nie ma talentu do śpiewania. Chłopak postanowił żeby zaśpiewała kawałek jego utworu, a Marco oceni. Violetta na początku, protestowała ale w końcu zgodziła się.

Diego opuścił pomieszczenie, a Violetta usiadła na krześle. Na znak, że jest gotowa pokazała kciuk w górę. Zaczęła śpiewać piosenkę na duet, a chłopacy zaniemówili. Poczekali aż dziewczyna skończy, a gdy tak się stało, Marco powiedział
- Proszę zgódź się na ten duet. Twój głos pasuje idealnie i nie wyobrażam sobie nikogo innego by mógł zaśpiewać z Diego
- Na prawdę ? - zapytała nie dowierzając
- Tak na prawdę - odpowiedzieli obydwoje. Ciemnowłosa miała jeszcze jakieś wątpliwości, ale w końcu się zgodziła. Piosenkarz ucieszył się na to, bo piosenka jest napisana przez niego i uważa, że jest wyjątkowa, ale dlaczego ? Tego nie wie.

Brunet wziął drugie krzesło, wszedł do pomieszczenia, gdzie znajdywała się dziewczyna i usiadł koło niej, uśmiechając się przy tym. Wzięli tekst do ręki po czym gdy przyjaciel Diego pokazał, że mogą zacząć, uczynili to. Pierwsza zwrotka należała do chłopaka, a druga do dziewczyny, zaś refren zaśpiewali razem i po refrenie zaczęła Violetta, a Diego po chwili dołączył się do niej i resztę piosenki śpiewali razem. Podczas śpiewu, wymieniali się spojrzeniami, uśmiechali, a nawet on objął ją ramieniem, a jej to nie przeszkadzało. Po skończeniu, Marco poprosił by chwilę odpoczęli i zaraz wrócili.

Wyszli na zewnątrz, a Violetta od razu przytuliła chłopaka, mówiąc "Dziękuje". Wiedział za co i bym zadowolony z tego, że pomógł jej uwierzyć, że ma talent i umie śpiewać. Odwzajemnił uścisk. Stali tak z parę sekund, a gdy od siebie się odsunęli, patrzyli na siebie i uśmiechali. Nagle ich twarze powoli zaczęły się do siebie zbliżać i nastał ten moment. Ich usta się połączyły w pocałunku. Po chwili odsunęli się i dopiero teraz spostrzegli co się stało. Na ich twarzach nie malowało się zaskoczenie, tylko szczęście. Gdy chcieli coś powiedzieć, nie mogli gdyż przyszedł ciemnowłosy i poprosił ich do środka.

Diego i Violetta zaśpiewali jeszcze parę razy, a gdy wszystko było już tak jak miało, Marco im podziękował i powiedział, że nagarnia podeśle Diego'wi. Pożegnali się z nim, po czym opuścili studio i udali się pod dom Castillo. Podczas drogi nic nie mówili, tylko szli objęci. W końcu dotarli pod dom dziewczyny, gdzie się pożegnali.

~Dwa miesiące później~

Minęły dwa miesiące, a dokładniej trzy, a ich życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Są ze sobą szczęśliwi. Śpiewają wspólną piosenkę, podczas trasy chłopaka, na którą wyruszył po skończeniu płyty. Ona jest mu wdzięczna za wszystko, a on po prostu za to, że ją spotkał i jest szczęśliwy. 




Oto mój One Shot. Mam nadzieję, że wam się podoba i będzie zaglądać tu częściej, by czytać nasze One Shot'y ♥

Gumiś;*

sobota, 2 sierpnia 2014

Leoncesca - Możemy latać, choć brak nam skrzydeł

Para: Leoncesca (Leon+Francesca)
Autorka: Elsa
Ograniczenia wiekowe: brak
Kategoria: Obyczajowe, romans

Stawiając ostatni krok na scenie otworzyła oczy i usłyszała rozbrzmiewającą muzykę. Włoszka wiedziała, że musi dać z siebie wszystko i dostać się do finału tego konkursu. Była wielką fanką całego musicalu, ale najbardziej wielbiła głównego bohatera, którego grał Leon Verdas. Francesca zaśpiewała piosenkę głównej bohaterki granej przez Ludmiłę Ferro. Kończąc swój utwór zeszła ze sceny czując euforię. Miała wielką nadzieję, że przejdzie do finału. Już sobia wyobrażała, że wchodzi na scenę i śpiewa piosenkę Ludmiły, En mi mundo. Teraz zostawało jej czekać na wyniki.


***
Leon słuchał jej występu. Mimo, że jej akcent nie był naturalny, śpiewała naprawdę pięknie.Wiedział, że gdyby on był jurorem, Francesca napewno by wygrała! Niestety nie miał jeszcze szansy się z nią spotkać. Oboje tego chcieli. Było pewne, że Francesca jest jego wielką fanką. Ze zniecierpliwieniem czekał na wyniki. Chciał, by Włoszka przeszła do finału, a najbardziej, aby wygrała! Wiedział również, że konkurencja będzie ostra. 

***
Ahora sabes que
Yo no entiendo
Lo qué pasa
.....
Nada puede pasar
Voy a soltar
 Todo lo qué tengo
¡Nada me detendra!

Francesca ćwiczyła w sali tanecznej. Pod drzwiami stał Leon Verdas i słuchał jej anielskiego głosu. Marzył, by zaśpiewać z nią, chociaż jeden raz. Francesca, nie wiedząc, kto stoi pod drzwiami, ćwiczyła dalej. Musiała wygrać. Po chwili, zmęczona, opadła na krzesło. Chwilę później postanowiła zakończyć dzisiejszą część ćwiczeń. Otworzyła drzwi wyjściowe, a w nich stał Leon. Poczuła, że jej sny się spełniają. Po kilku sekundach otrząsnęła się.
 - Co... co ty tu robisz?? - spytała
 - Emm... przyszłem ci powiedzieć... no... że... przeszłaś do finału! - było to prawdą, rzeczywiście organizatorzy konkursu kazali mu powiadomić o tym Francescę.
 - Co?? To... to super! Dzięki, dzięki, stokrotne dzięki!!! - Przytuliła go, a on nie miał nic przeciwko.
 - Ale... ja miałem tylko ci to powiedzieć. Podziękuj sama sobie, że masz taki talent - odpowiedział Leon. Chciał, by ta chwila nigdy się nie kończyła, lecz szybko przerwał im głos wołający Francescę:
 - To moja przyjaciółka - wyjaśniła - muszę iść
Wyszła. Zostawiła go samego w sali. Będę czekał - pomyślał. Chwilę później wyszedł z sal, rozpromieniony, wesoły, jak nigdy.

***
Francesca poszła de Leona z prośbą o pomoc w nauce śpiewu. Umówili się tego samego dnia, po obiedzie na mieście. Francesca nie poszła na obiad, przez godzinę stała przed lustrem, przygotowując się na "spotkanie". W końcu była gotowa. Doszła na miejsce. Potem chwileczkę poćwiczyli, lecz Leon szybko uznał, że Fran jest już gotowa na finał konkursu. Zostało im dużo czasu, postanowili go wykorzystać:

***
I tak oto nadszedł dzień finału. Lecz czasem los sprawia, że ludzie tracą swe jedyne szanse. Jest to uczucie przykre, lecz każdy upadek podnosi ludzi z jeszcze większą siłą. A czasem nawet sprawia, że ktoś spełni inne marzenie...? 
Francesca silnie przygotowywała się do dzisiejszego, najważniejszego dla niej dnia w życiu. Stała już za kulisami, wiedząc, że za chwilę ona wyjdzie na scenę. Co prawda była lstatnia, lecz czas biegł jak szalony. Wtedy podszedł do niej jeden z organizatorów konkursu oznajmiając, iż zaraz jest jej występ, że ona za chwilę wyjdzie na scenę. Włoszka była bardzo szczęśliwa z tego powodu. Lecz nagle usłyszała niespodziewany dzwonek w telefonie, dzwoniła do niej matka.
  - Halo? O co chodzi mamo?
 - Francesco... chodzi o to, że...
 - Co się stało? Nie strasz mnie!
 - Chodzi o to, że... twój tata...
 - Co? Co z nim?
 - On... miał... wypadek samochodowy...
 - Jest w szpitalu?? 
 - Był... bo... widzisz... on... on umarł.
 - Co?? Jak to?? To, to niemożliwe - łzy napłynęły dziewczynie do oczu, po chwili cała płakała
 - Francesco, nie przejmuj się. Teraz masz swój czas, musisz wygrać ten konkurs i spełnić marzenia. Twój tata tego by pragnąl - abyś wygrała, abyś była szczęśliwa. Oglądam w telewizji konkurs, zaraz ty będziesz na scenie. Nie martw się o tatę. Ciesz się występem - pocieszała ją mama
 - Dobrze... dobrze, postaram się.
 - Powodzenia.
 - Dziękuję.

 - A teraz... Francesca!! Zapraszamy na scenę! - krzyknął organizator
Francesca wyszła na scenę, lecz cała zalana łzami. Nie widziała miny Leona, który nie wiedział, co się dzkeje. Zrozumiał tylko, że Francesca nie zaśpiewa w tym stanie. Nie wiedział, co robić. Wtedy włączyli podkład muzyczny do En mi mundo, lecz dziewczyna nie zaśpiewała. Muzyka leciała, a Francesca stała w miejscu, jedynie płacząc.
Wtedy Leon wstał z miejsca na widowni i poszedł do dźwiękowca  każąc mu włączyć inną płytę
 - Włącz trójkę, dobra?

Francesca stała na scenie, czując wzrok widowni na sobie. Jednocześnie nagrywała ją kamera. Nagle... muzyka ucichła. A potem usłyszała coś zupełnie innego. Podemos, czyli to, co śpiewała Ludmiła z Leonem. Chwilę później wszystko wydało się jasne. Zobaczyła Leona jadącego na takiej samej huśtawce jak na koncertach, nad widownią w stronę sceny

No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta escultor
Tan solo soy, lo que soy...

I tutaj wziął Francescę na huśtawkę i podał jej mikrofon. Zaczęła śpiewać

Las estrellas no se leer
Y la luna no bajare
No soy el cielo, ni el sol
Tan solo soy...

I razem zaczęli śpiewać:

Pero hay cosas que si se
Ven aqui te mostrare
En tus ojos puedo ver
Lo puedes lograr
Prueba imaginar

Podemos pintar
Colores al alma
Podemos gritar
Ieee
Podemos volar
Sin tener alas
Ser la letra en mi cancion...

No es el destino
Ni la suerte que vi no por ti
Lo imaginamos
Y la magia te trajo hasta aqui...

Podemos pintar,
Colores al alma
Podemos Gritar
Ieee
Podemos volar
Sin tener alas...
Ser la letra en mi cancion...
Y tallarme en tu voz...

 - Dziękuję - wyszeptała ze łzami w oczach, lecz tym razem z radości.
 - To ja ci dziękuję, że mogłem zaśpiewać z tobą - odpowiedział.
Dalej, mogło nastąpić tylko jedno. Nie liczyła się widownia, ani kamera. Nie liczyło się to, co myślą inni. Ta dwójka osób na huśtawce nad sceną się kochali. Pocałowali się. Widownia zaczęła klaskać, lecz ani dla niej, ani dla niego, nie miało to większego znaczenia...


Od autorki: To jest mój pierwszy OS, który pisałam. Właściwie drugi, bo jeden, który pisałam na konkurs był już prawie skończony, lecz się skasował ;c. Jak to wcześniej ujęłam "Czasami los..." Tak właśnie wtedy było. Ale teraz nie czas, by się rozczulać. Powiem szczerze, że najbardziej spodobał mi się finał, a Wam?

Besotki xx

piątek, 1 sierpnia 2014

Holii ;*

Hejciaa ;* Jestem Aśka i zapewne znacie mnie z innych blogów *a może nie? ;o*. Ten blog będzie prowadzony przeze mnie. Możliwe, że dołączą do mnie dziewczyny, którym wyślę zapytania :D tutaj będą One Shoty (TYLKO!).

Z kim chcecie pierwszy OS?
 a) Dieletta
 b) Diecesca
 c) Leoncesca